Natalia Wawrzyniak

Literatura
do metra

Marie-Hélène Lafon, Nasze życie
przekł. Agata Kozak, Wydawnictwo Literackie, 2019

 

Lafon mogłaby być drugoplanową postacią z kultowej Amelii. Pięćdziesięciosiedmioletnia nauczycielka francuskiego oraz greki i łaciny w paryskim gimnazjum – grzeczne spódnice do połowy łydki, fikuśne kołnierzyki, belfrowskie okulary i dykcja prymuski. W wywiadach analizuje swoje teksty jak na egzaminie maturalnym, cytuje klasyków, głosi pochwałę słów, które wyszły z mody. Od 2001 roku regularnie wydaje nieduże powieści i zbiory opowiadań o rodzinnych stronach. Wczesne lata spędziła w Cantal – rolniczym departamencie w południowo- centralnej Francji, słynącym z hodowli krów i produkcji długo dojrzewających serów. Tam rozgrywa się akcja powieści Joseph, której tłumaczenie ukazało się w Polsce w 2015 roku. Uznanie zdobywała we Francji powoli, uprawiając cierpliwie swoje poletko „żywotów maluczkich”, cyzelując zdania tak jak jej ulubiony pisarz Gustave Flaubert. Jej książki nigdy nie miały statusu literackich wydarzeń. Była częściej dyskretną finalistką nagród (np. Goncourtów w 2017 roku) niż ich głośną laureatką. Nasze życie to jej szesnasta książka.

 

To jest tylko fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w numerze dostępnym na woblink.com