Józefina Piątkowska

Leda: #MeToo!

 

Mężczyzna u władzy i kobieta jako obiekt pożądania to schemat stary jak starożytność. O Ledzie i przeistoczonym w łabędzia Zeusie uczymy się jeszcze w szkole. Antologie mitów zawierają opowieść o tym, jak król bogów zapragnął pięknej żony władcy Sparty, a ponieważ była ona niedostępna, postanowił ją uwieść pod postacią łabędzia. W powszechnej narracji utrwaliło się właśnie pojęcie „uwodzenia”, a na obrazach starych mistrzów naga kobieta i szerokoskrzydły ptak splatają się obopólnej rozkoszy (Leonardo da Vinci przedstawia nawet sielankę, na której u stóp zakochanej pary wykluwają się z jaj bliźniaki). Irlandzki poeta William Butler Yeats (1865–1939) widział natomiast całą sytuację zupełnie inaczej. W jego wersji Zeus nie uwodzi, ale gwałci Ledę. Łabędź – symbol szlachetności, godności, miłości i wierności – jest oprawą bestii:

Leda i łabędź
Nagły cios. Trzepot wielki: jeszcze skrzydła oba
Nad dziewczyną, co słania się – już płetwy ślisko
Głaszczą uda – już kark jej schwycił w kleszcze dzioba.
Trzyma ją, pierś bezbronną swoją piersią ściska.
Jakże mogą odepchnąć przerażone palce
Pyszność pierzastą od ud rozluźnionych?
A ciało, przyduszone gwałtem w białej walce,
Nic nie czuje prócz bicia serca z jego strony.
Ze drgania w lędźwiach zrodzi się ściana pęknięta,
Dach płonący i wieża, trup Agamemnona.
Tak schwytana, jej ciało wydane na łup,
Z krwi bestialskiej w powietrzu spadły na nią pęta.
Czy wzięła jego wiedzę z mocą jego łona,
Nim ją z kleszczy wypuścił obojętny dziób?

przekł. Jerzy Pietrkiewicz

 

To jest tylko fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w numerze dostępnym na woblink.com